3 magiczne rady, jak nie przytyć w Święta
Pamiętasz Boże Narodzenie rok temu? Szał zakupów, przygotowanie tych wszystkich pachnących pyszności, potem spotkania rodzinne i...to uczucie pełności w żołądku. „Matko, jak ja się spasłam” mówiłaś do przyjaciółki z mocnym postanowieniem poprawy. Minął rok i co? Będzie powtórka z rozrywki, czy tym razem zawalczysz inaczej?
Po co są Święta?
To na pozór banalne pytanie. Od dziecka z niecierpliwością czekasz na choinkę, prezenty i podjadanie w czasie pieczenia makowców. Święta były od zawsze, czyż nie? Okazuje się, że tradycja obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia do Polski dotarła dopiero w XV wieku. Początkowo sporo obyczajów miało zdecydowanie pogański charakter.
Jak pisał polski historyk Zygmunt Gloger, „polskie gody” (bo tak nazywano okres pomiędzy wigilią, a świętem Trzech Króli) to był czas, w którym należało wystrzegać się ciężkich prac, a zamiast tego zajmować się biesiadowaniem z rodziną i przyjaciółmi. Brzmi całkiem znajomo, prawda? Tylko że teraz mamy Facebooka, Netflixa i słone orzeszki.
Z czasem w nasze tradycje „wrosła” ozdobiona choinka, którą do Polski przynieśli niemieccy protestanci, a także Pasterka, która swoje korzenie ma we Włoszech.
Nie sposób nie wspomnieć o całym arsenale smaków i zapachów, które są nieodłącznym elementem celebrowania świątecznego czasu. I tu przeplatają się tradycje pogańskie z chrześcijańskimi. Potrawy i składniki „importowane” z tymi najbardziej lokalnymi.
Och, jak pięknie się tu można kłócić!
12 potraw bo było dwunastu apostołów? Ależ nie, to przecież symbol 12 miesięcy!
Pierogi jako najbardziej polskie danie? Zapytaj Chińczyków albo Włochów, kto ulepił je po raz pierwszy!
Oczywiście, że pierniki są polskie! A nie, bo pochodzą z Holandii (a tu sprzeciw wyrażą Szwedzi!)
Jak widzisz piękno i smak Świąt polegają na umiejętnym czerpaniu tego, co najsmaczniejsze z rodzimych i zagranicznych tradycji. Być może to sprawia, że z kulinarnego punktu widzenia to chyba najbardziej magiczny czas w roku! Polska Wigilia jest wegetariańska. Korzysta z fantastycznych aromatycznych składników. Znajduje zastosowanie dla warzyw, grzybów, ziaren i strączków. Zamienia dary pól, ogrodów i lasów w małe kulinarne cudeńka. Aż chce się jeść!
Jakie 3 zasady pomagają zdrowemu rozsądkowi, który razem z Tobą siedzi przy świątecznym stole?
Tradycja nakazuje spróbować wszystkiego. I słusznie. To przecież święta i potrawy, na które czekałaś cały rok! Dlatego zastosuj metodę „wszystkiego, ale po troszku”. Kilka pierogów, odrobina sałatki, jeden (JEDEN) kawałek ciasta.
Kolejną zasadą, która może się przydać jest „najpierw zdrowe, potem hardcorowe”, czyli ok, masz wielką chęć na czekoladki, które dostałaś pod choinkę, ale możesz po nie sięgnąć dopiero po wartościowym posiłku. Miseczka czerwonego barszczu na zakwasie to samo zdrowie. Wszystko, co najlepsze z buraków, trafia do Twojego organizmu: witaminy B i C, kwas foliowy, azotany. Zakwas, którego dodaje się do tradycyjnego barszczu działa jak naturalny probiotyk! Zmniejsza ryzyko cukrzycy obniżając poziom glukozy we krwi, a także zapobiega anemii.
Nic tylko pić! Bo takiej dawce zdrowia możesz sobie legalnie pozwolić na czekoladkę, lub dwie.
Zanim sięgniesz po gazowany słodki napój, wypij najpierw szklaneczkę kompotu z suszonych owoców. Zawiera on błonnik, skoncentrowane witaminy i...cukier, ale w zdrowszej, bo pochodzącej z owoców odmianie. Jest duża szansa, że po takiej „przygrywce” nalejesz sobie mniej coca-coli albo w ogóle uznasz, że już nie chce Ci się pić. I o to chodzi!
Trzecią zasadą niech będzie tradycyjna... szklanka wody, która poskramia apetyt i zmniejsza częstotliwość naszego świątecznego podjadania.
Co jeszcze możesz jeść bez większych wyrzutów sumienia?
Karp w galarecie to zdecydowanie najzdrowsza forma podania tej popularnej ryby. Witamina D, witaminy z grupy B, selen, magnez, cynk, potas... Do tego białko i kwasy jednonienasycone i wielonienasycone. Jedz na zdrowie! Również inne potrawy rybne takie jak śledzie czy ryba po grecku są uznawane za najzdrowsze w wigilijnej kolekcji. Wiele zależy jednak od tego, w jaki sposób zostaną one przygotowane!
A może zdrowsze zamienniki?
Zaproponuj mamie, aby w tym roku spróbować czegoś innego. Może zamiast śmietanowego sosu do śledzi wypróbujecie jogurt? Podmień karpia w panierce na rybę z piekarnika albo ugotuj go na parze! Internet jest pełen fantastycznych przepisów na dania w zdrowszych wersjach.
Nie zachęcamy Cię do totalnej rewolucji na świątecznym stole. Zdrowsze zmiany da się przecież wprowadzać małymi krokami. Dlatego pozwól sobie na mały świąteczny eksperyment w kuchni. Będziesz dumna z siebie, zobaczysz. A jak nie wyjdzie? Trudno, nie od razu Rzym zbudowano. Ponadto zdjęcia kulinarnych porażek należą do najbardziej zabawnych pamiątek świątecznych.
A teraz napiszemy coś, czego się pewnie spodziewasz...
Zdrowa dieta to jedno, a zdrowe nawyki to drugie. Nawet jeśli w czasie świątecznej przerwy pozwolisz sobie na odrobinę szaleństwa, nie zapominaj o aktywności fizycznej! Tu z pomocą przychodzą...dzieciaki, które nie potrafią usiedzieć na miejscu! Oderwij rodzinę od telewizora i włącz serię energetycznych piosenek, a potem naśladuj to, co wyprawiają najmłodsi członkowie Twojej rodziny. Zobaczysz, będziecie umęczeni ale za to jacy szczęśliwi!
Jeżeli trafi się nam śnieg na Święta, nie szukaj wymówek i stocz pasjonującą bitwę na śnieżki. Albo przynajmniej wybierz się na naprawdę długi spacer szybkim krokiem. Kalorie dostaną ciężkie baty, a Twoje wyrzuty sumienia rozpłyną się w mroźnym powietrzu.
Możesz też podjąć wyzwanie i zrobić serię ćwiczeń dostępnych na platformach internetowych. Umów się z przyjaciółką, że po skończonej sesji prześlesz jej linka, który i ją zmotywuje do wykonania tych ćwiczeń. Wzajemne wsparcie działa, to chyba wiecie?
Teraz już wiesz, że święta nie muszą być czasem udręki ani wyrzeczeń! Tradycja jest elastyczna i nie ma nic złego w tym, aby zmieniać ją na zdrowszą. Porcja lekkiej modyfikacji z odrobiną zdrowego rozsądku i dużą ilością ruchu to Twój przepis na sukces.
Do zobaczenia po Nowym Roku!
Dodaj komentarz